♬ architects // doomsday

przeprowadzka do UK to z pewnością jedna z tych rzeczy, których chyba nigdy nie będę żałować. jestem tutaj zaledwie drugi miesiąc, a czuję, jak bardzo przesiąknęło mnie tutejsze życie i kultura. nawet jeżeli Anglicy w swojej osobie mi nie odpowiadają (dwulicowi, nieco aroganccy i mega uprzedzeni), a pogoda jest, jaka jest i w ogóle nie rozpieszcza (właśnie doświadczam huraganu, how cool is that?), moje nadmorskie, walijskie miasteczko sprawia, że czuję się wyjątkowo dobrze i spokojnie. miałam bardzo dużo wątpliwości przed studiowaniem za granicą - zarówno ze względu na sklep, jak i na swoją pewność siebie oraz w to, co przyjazd tutaj może przynieść - jednakże ostateczna decyzja została podjęta: spakowałam się i przyleciałam. i nie mogłam trafić lepiej. już nawet pomijając fakt, jak wielu wspaniałych ludzi poznałam, jak niesamowicie szybko urosła moja umiejętność porozumiewania się po angielsku; zaszło we mnie całe mnóstwo zmian, zbalansowałam się wewnątrz.
pisałam wam już o tej miejscowości w tym poście - Aberystwyth to totalna dziura na wybrzeżu Walii, z dala od lotniska, z drogimi dojazdami do jakiegokolwiek większego miasta, upchana studentami, cholernie dużymi mewami i pięknymi budynkami. ale jest fajnie - naprawdę. pogoda mega utrudnia chodzenie w ulubionej przeze mnie plisowanej spódniczce, niemniej jednak wskakuję w nią gdy tylko wiatr nieco przystopuje. w związku z tym, że nigdy nie wiadomo, kiedy akurat spadnie deszcz, a kiedy będzie tak silny wiatr, że przedmioty będą latać, zawsze warto mieć ze sobą parasol, albo chociaż czapkę - inaczej bardzo łatwo o chorobę. nie żeby coś, ale ja się już trzeci tydzień próbuję wyleczyć z przeziębienia i nic z tego! nawet w dnie, w których praży słońce, warto wziąć pod uwagę, że za chwilkę prawdopodobnie zajdzie za chmurami i zrobi się okropnie zimno, i zgarnąć ze sobą jakiś cieplejszy sweter. ostatnio stawiam coraz to bardziej na wygodę, nie brakuje jednak momentów, w których wyciągam z szafy tennis skirt i wciskam w nią koszulę; postanowiłam więc wszystko to ze sobą złączyć i, korzystając z dobrej pogody, jednocześnie przygotowując się na jej ewentualne zmiany, połączyłam grunge'ową spódniczkę z ciepłym, bordowym sweterkiem.




bordowy sweter wpadł mi w oko już dawno za sprawą Kornelii. fociłyśmy, kiedy przyszła jej paczka z Zafula z nim w środku - no przepadłam i tylko patrzyłam, czy nie mam żadnych nadprogramowych złotówek! jeżeli szukacie na jesień czegoś, co będzie cieplutkie i miłe w dotyku - ten będzie perfekcyjny. nie zapomniałam jednak, że w każdej chwili takie połączenie może stać się niewystarczające za sprawą deszczu lub wiatru. zabrałam więc ze sobą swoją skórzaną kurtkę - dorwałam ją w f&f na przecenie i od tego czasu jesteśmy nierozłączne! jest ciepła, idealnie pasuje do praktycznie każdego ubioru, a przede wszystkim - nie przemaka. razem z beanie dodaje całości charakteru, nawet jeżeli do butów na platformie dobierzemy dziewczęce skarpetki z falbanką! uwielbiam kontrasty tego typu, właśnie wtedy czuję się najlepiej. moje ulubione oxfordy z vagabonda widzieliście już niejednokrotnie. choć eleganckie i na dość sporej podeszwie, są mega wygodne i fajnie wyszczuplają nogi.

w najbliższym czasie zamierzam was totalnie obrzucić zdjęciami z Aber - mam już kilka w zapasie - a jest, naprawdę, na co patrzeć : ) jeżeli macie jakiekolwiek pytania, co do studiowania tutaj, jak przebiega proces rekrutacji, również mogę poświęcić na to kilka postów - piszcie śmiało. liczę także że podrzucony outfit wam odpowiada! dodam, że w Skydance będziemy nieco ulepszać krój naszych tennis skirt. zamierzamy poszerzyć je w talii oraz w biodrach, dzięki czemu staną się z pewnością o wiele bardziej uniwersalne i więcej ludzi będzie mogła wciągnąć się w klimaty grunge i vintage!
ps: jak tam moja platyna wpadająca w rudy na głowie? totalnie za mało różowego widzieliście, może kiedyś uda mi się to nadrobić, ale póki co - kolejny cel na włosach: czerwień! 🙆
sweter - zaful
tennis skirt - skydance
beanie - accesorize
kurtka - f&f
torba - bunt color
buty - vagabond
tennis skirt - skydance
beanie - accesorize
kurtka - f&f
torba - bunt color
buty - vagabond


ładny sweterek
ReplyDeleteopowiedz mi coś o procesie aplikacji na studia D:
tudzież aplikowałaś
Deletei zrobiłaś najgorszy błąd życia zostając na wsiizie
Deletefajny masz sty, bardzo podoba mi stylizacja
ReplyDeletehttps://hyggelifestyle.wordpress.com/
dzięki!
DeleteŚwietnie wygladasz ;*
ReplyDeletesuper look
https://xthy.blogspot.com/
dzięki!
Deletezazdroszczę tej przeprowadzki..:)
ReplyDeleteoj jest czego zazdrościć :)
DeleteFajnie! Obserwuje bloga z ciekawoscia ;)
ReplyDeletepczarnuch.wixsite.com/myblueeyes
🙆
DeletePiękny kolor swetra ;)
ReplyDeleteRównież obserwuje ;)
🌹
DeleteWalia brzmi super! Gratuluję odwagi, żeby się przeprowadzić. :) No i super outfit, bardzo mi się podoba sweterek i spódniczka. :)
ReplyDeletebrzmi super i jest super :) Dziękuję!
DeleteBardzo fajny look, podoba mi się sweterek :) lubie ten kolor
ReplyDeleteja również! zwłaszcza na jesień :)
DeleteZazdroszczę przeprowadzki, sama mam ochotę zmienić swoje otoczenie i zacząć życie w innym kraju, ale chyba jeszcze nie jestem na tyle odważna.. :)
ReplyDeletenie zjada to zbyt wiele odwagi, przestawić lekko myślenie na "chcę", niż "jest tyle przeszkód" i będziesz tam, gdzie chcesz :) 🌹
DeleteSuper doświadczenie ;). Ładny outfit :3.
ReplyDeletehttp://modoemi.blogspot.com
dziękuję!
Deletepiękne zdjęcia i stylizacja:)
ReplyDeletedzięki wielkie :)
DeleteBoskie zdjęcia,mega sweterek <3
ReplyDeletePiękne zdjęcia!
ReplyDeletedziękuję!
DeletePrzepiękna stylizacja <3
ReplyDeleteUśmiech dla Ciebie i miłego dnia! :)
Zapraszam do mnie
achh dzięki wielkie i nawzajem!
Deleteale tam pięknie :)
ReplyDeleteśliczny sweterek :)
jest pięknie, jest! dzięki :)
Deleteten sweterek jest bombowy! bardzo mi się podoba :-)
ReplyDeleteSandicious
jest, jest! a jaki ciepły 🌹
DeleteKlimatyczne zdjęcia! Mam taki sam sweterek. :)
ReplyDeletePozdrawiam!
nic dziwnego, skoro jest taki super haha!
DeleteNoszenie krótkiej spódniczki podczas wiatru - szanuję.
ReplyDeleteJa w ogóle nie jestem w stanie wyjść na zewnątrz w spódniczce nad kolano jeśli wieje wiatr, bo mam okropną schizę, że mi ją po prostu podwieje i się podniesie :C